IMGP7695

Bez wątpienia 29ery Authora w znaczący sposób przyczyniły się do masowego przesiadania naszych rodaków na większy rozmiar koła. W świetle atrakcyjnych cen, świetnej dostępności w każdym rejonie Polski nawet korzenie nie preszkodziły w odniesieniu sukcesu...a czy mnie przeszkodziły w cieszeniu się jazdą?

Mateusz Nabiałczyk

No własnie...nie jest tajemnicą, że od samego początku na ofertę 29” czeskiego producenta zawsze patrzyłem po macoszemu. W tym roku testowałem już Gangstę 7.29  z firmy-córki i moje odczucia co prawda były bardziej pozytywne, niż się tego spodziewałem, ale jakieś takie mieszane. Wszystko za sprawą niekonsekwencji producenta. Bałem się, że z Tractionem będzie podobnie.

Rower dostałem prosto z pudełka i musiałem go złożyć do kupy. Dzięki temu miałem czas zwrócić uwagę na detale, które mają zwyczaj umykać, gdy od razu siadamy i jedziemy.

IMGP7516

Sprzęt wygląda bardzo przyjaźnie. Kolorystyka stonowana, ale białe i niebieskie wtrącenia z powodzeniem ożywiają całość dając wrażenie elegancji niespotykanej w tej klasie.

W zasadzie nie znalazłem komponentu, który powodowałby zwątpienie, czy aby dotrwa do końca testu. Z potencjalnych wątpliwości wymienić należy hamulce Tektro Draco i amortyzator RST First.

IMGP7540

Miałem już z nimi do czynienia i wiem, że nie będzie z nimi problemów, ani powodów do narzekań nawet przy moich wywindowanych wymaganiach sprzętowych. Napęd Deore/Alivio uzupełniony korbą FSA może nie jest hi-endem, ale wyrównany poziom komponentów i poprawione manetki dają spore nadzieje, że i tu będzie lepiej, aniżeli być powinno.

IMGP7536

Koła bazują na relatywnie mocnych i trwałych komponentach Authora. Nie są może lekkie, ale które koła w rowerze za lekko ponad 3 000 są? Problemy z rozbujaniem powinny neutralizować niezbyt agresywne opony Ritchey Shield.

IMGP7534

Pozostałe komponenty typu rurki, siodło i inne dodatki sygnowane są logiem Authora. Nie wyglądają tandetnie, są praktyczne i niezbyt ciężkie. Czego chcieć więcej?

IMGP7575

To, co wywołało mój szyderczy uśmiech, to plastikowa osłonka na blacie korby. Pytam się po co? Jest to tak sugestywny element obniżający noty pierwszego wrażenia, a jego wartość użytkowa, przynajmniej dla mnie, wynosi 0. Chociaż tyle, że bez trudu można to wywalić.

IMGP7547

Nie spodobała mi się również długość sztycy – w rozmiarze 19” 350mm to za mało. Przy seryjnym siodle wysunięcie pod testera 188cm wzrostu minimalnie przekracza linię ogranicznika.  Kontynuując wytykanie słabych punktów muszę wspomnieć o prowadzeniu tylnego przewodu hamulca tarczowego. Co druga przelotka jest dość luźną wnęką, w której ani go nie zaklinujemy, ani niczym nie przyczepimy. Można taśmą izolacyjną zwiększyć w tym miejscu przekrój i pasownie wcisnąć tak, aby siedziało, ale czy wychodząc z fabryki nie mogło być już to jakoś ogarnięte?

IMGP7527

Rama sama w sobie jest wykonana bardzo dokładnie. Kształty rurek maksymalnie proste, wręcz ascetyczne, choć tam, gdzie porządane są bardziej wyszukane przekroje, tam po prostu są. Górne rurki tylnego trójkąta wygięte są tak, jakby miały poprawiać komfort...ale przecież to nie stal – zobaczymy, co na to doświadczenia testowe. Z istotnych detali warto podkreślić, że mamy dwa pełnoprawne miejsca na mocowania bidonów i co dość wyjątkowe, są też otwory na bagażnik. To właśnie ogromny plus dla tych, którzy lubią wyprawowe klimaty.

IMGP7561

Geometria na przekrojowym tle konkurencji jest rewelacyjna za sprawą jednej, acz naistotniejszej rzeczy - długiej górnej rury. Wiele osób obawia się kojarzonej z tym parametrem sportowości...”a przecież ja jeżdżę bez zacięcia”. Może i jestem spaczony, ale wierzcie mi na słowo, że nie ma osoby, która w XC/XCM lepiej czuła się na czymś krótszym typu 600mm horyzontalnie dla 19” (testowany Author ma aż 630mm). Jeśli ktoś jednak tak twierdzi, to po prostu nie jeździł jeszcze na odpowiednim sprzęcie. Pozostałe parametry są takie, jakie być powinny, aby uzyskać spokojną naturę bez szczeniackiej narowistości, której zwieńczeniem jest ogon 450mm. Nie jestem zwolennikiem takiej długości, ale zobaczymy, jak to będzie hulać w terenie. Na chwilę obecną mogę za to powiedzieć, że dzięki dodatkowemu centymetrowi (przyjmując za neutralny punkt odniesienia 440mm) przednia przerzutka nie koliduje z oponą, na którą jest duuużo miejsca. Zobaczcie sami, ile przestrzeni jest między wodzikiem zrzuconym na najniższą koronkę a oponą 2.1”.

IMGP7565

Zatem czasami warto się zastanowić, czy nie lepiej wziąć coś z dłuższym CSem, ale mieć możliwość wsadzenia kapcia 2,3” bez obaw o to, czy jak wjedziemy w błoto lub złapiemy centrę będzie kuku.

IMGP7562IMGP7529

Pozycję na rowerze ustawiłem w mig. Mostek 80mm i dość szeroki rizer gwarantują mi idealną pozycję, więc już „na sucho” jest perspektywa miłego testowania. Amor 80mm może nie da komfortu setki, ale za to skutecznie obniża wysokość panelu sterowania owym wehikułem, co jest szczególnie dobrą wiadomością dla niższych osób. Ja nawet z mostkiem na + mam kierę niżej, niż siodło. Właśnie przy ustawianiu jego wysokości ręka siłą rzeczy trafiła na zacisk podsiodłówki. Jego konstrukcja i kształt rączki zasługują na szczególną pochwałę. Lekko i niesamowicie praktycznie – niby nic, bo i mowa o detalu, ale jak przypomnę sobie choćby o tym, co mnie spotkało w Stumpjumperze, to aż mi się ciepło robi.

IMGP7550

Nie będę ukrywał, że przed jazdą przepełniał mnie sceptycyzm. Dlaczego? 13,4kg realnej wagi dla kompletnego roweru z pedałami to wcale nie tak mało, acz jak na tę klasę roweru jest jak najbardziej wporządku – konkurencja rzadko bywa lżejsza, gdy przychodzi do komisyjnego ważenia. Producent deklaruje 13,3kg, pewnie bez pedałów, ale z odblaskami. Za prawdomówność należą się oklaski, bo nie jest to częsta praktyka, a rozbieżności rzędu 0,5kg w przypadku innych marek trudno podciągnąć pod wynik sumy odstępstw mas poszczególnych komponentów. Dodatkowo nie należę do osób chwalących połączenie długiego CSa z dość ostrym kątem główki (70,5*). No, ale co zrobić...to jest test, nie koncert życzeń.

Na pierwsze kilometry musiałem trochę poczekać, bo aura nie rozpieszczała. Bawić się w błocie od razu nie chciałem, więc stanęło na typowo asfaltowej eskapadzie. Rower po prostu jechał, nic zbytnio nie przeszkadzało. Na podjazdach było nieco ciężej, niż zwykle, ale przecież wszystko wymaga obycia, a i rower nie tej klasy, co punkt odniesienia. Nietrudno sobie wyobrazić, jakież było moje zdziwienie, gdy po samotnie przejechanych 120km w ‘wytrzymałości’ wyszła średnia lekko powyżej 30km/h. Dla nieświadomych – mistrzem świata nie jestem, a taki AVS oznacza, że Traction jest bardzo szybkim rowerem, jak na tę półkę to wręcz pocisk. Co najlepsze, subiektywne odczucia są takie, że Author niezbyt ochoczo się rozpędza, ogólnie zachowuje się, jak zaspany Kubuś Puchatek. Skręca leniwie, niesamowicie stabilnie stąpa po ziemi, jest w pełni przewidywalny.

Następnego dnia zrobiłem test weryfikacyjny, bo po prostu nie wierzyłem w owe liczby. Okazało się, że znowu ponad 30...WOW. Jak tak dalej pójdzie, to zakocham się w tym czeskim pomykaczu.

IMGP7577

IMGP7576Zaintrygowany zacząłem szukać potencjalnych ‘winowajców’. Koła kręcą się gładziutko, opony wręcz nie mogą generować dużych oporów, łożyskom korby wiele zarzucić nie mogę, bo kręcą się o niebo lepiej, niż pakiet Shimano, a rama zdaje się być naprawdę sztywna. Ale, żeby aż tak?! Przyznam, iż nie dawało mi to spokoju.

Kolejny dzień. Tempówki z kumplami na 3-4x droższych rowerach, a ja bez kompleksów i obaw staję do walki na Tractionie 29. O ile na asfalcie utwierdzałem się we wcześniejszym, pozytywnym przekonaniu, tak na dziurawych szutrach szło wyraźnie gorzej. Korekty amortyzatora i ciśnienia w oponach niewiele zmieniły. Co prawda tempo utrzymałem, ale wytrzepało mnie, jakbym te 3h naginał po konkretnych górach, a nie relatywnie drobnym żwirku i gładkich, pokałużowych dołkach.

Czemu takie odczucia? Po pierwsze przyzwyczajenie do węglowej ramy i bezdętki na oponach 2.25”. Niemniej rama chyba jest aż nadto sztywna, opony 52mm przy mojej masie wymagają dość wysokiego ciśnienia, a amortyzator 80mm choć pracuje bardzo dobrze, nigdy nie będzie izolował, jak jego odpowiednik 100mm.

Przy okazji tego dnia doceniłem stałą charakterystykę trzymania opon, którym zupełnie nie robiło różnicy, czy szły na wprost, czy w przechyle na szybkich łukach. Spora w tym zasługa ramy z 450mm stabilizatorem z tyłu. Okazało się, że długi ogon ma też zalety. Niestety ujawniła się i wada w postaci tylnej przerzutki Deore. Na nierównościach to łańcuch, to zmieniarka waliły o ramę tak, że gdy jechałem z tyłu, kumple co chwilę odwracali się, czy ja aby napewno jadę, czy może właśnie zaliczam szlifa, a rower bezwladnie gdzieś sobie leci wydając tak przeraźliwe dźwięki. Do tego pod mocnym obciążeniem biegi same się zmieniały. Co prawda swieży napęd, więc wszystko się jeszcze ułoży, ale dla użytkownika SRAMa takie rzeczy są nie do pomyślenia!

Kolejne dni przebiegały pod znakiem testów terenowych. W lesie było dość mokro, a na oponach raczej minimalistyczny bieżnik...który radził sobie wyjątkowo dobrze. Może z przodu trzymania trochę za mało by powariować, ale jako napędówka bez zastrzeżeń. Niestety wpadając na zjazdach w oddzielone półkami piaskownice rower był niemal nie do opanowania. Przód po prostu się zapadał, skręcało kierownicę i po zawodach – za chude gumy na takie harce. Na typowo Grabkowych trasach, czyli szeroko na samochód, brak ostrych nawrotów, rower po prostu płynie. Duże prędkości nie robią na nim żadnego wrażenia, a przy tym w zakręty wchodzi się bardzo ‘z biodra’, co daje unikalne uczucie panowania nad rowerem znane z bardziej zjazdowo-rozrywkowych maszyn. W tej kwestii jestem wręcz zachwycony, nigdy nie powiedziałbym, że Author może dawać aż tyle frajdy.

IMGP7695

Na pokręconych sekcjach XC, które szerokością nie grzeszyły niestety nie było już tak kolorowo. Znowu jedzie się pewnie, ale każdy ruch trzeba robić z lekkim wyprzedzeniem zależnym od prędkości przelotowej, która wraz z poziomem trudności nieproporcjonalnie maleje. Jak wiemy, czołg pokona każdy teren, ale nie w tempie odrzutowca.

Rower mimo tego, że bliżej mu do entry-levela, niż hi-endu nie stękał ani razu podczas beztroskiego użytkowania. Jedyne, co wbiło szpilę, to przerzutki. Przednia może i troche leniwie pod obciążeniem, ale nieomylnie reagowałana polecenia, natomiast Deorka z tyłu...wierzę mocno, że trafił mi się egzemplarz z wadliwą sprężyną, bo dosłownie z każdego biegu łańcuch pod większym obciążeniem potrafił zeskoczyć. Na lekkich przekosach dolegliwość zanikała, ale też nie do 0. Nie wiem, czy to normalne, dla mnie nie i zakładam, że zmieniarka jest do wymiany. Jeśli jednak to norma, to Shimano może rzeczywiście niech sie bardziej skupi na wędkach i kołowrotkach...

IMGP7554

Z górki jedzie się bardzo pewnie, o ile grunt nie jest nadmiernie sypki. Traction ma to, czego brakuje wszystkim ortodoksyjnym ścigantom – spokój. Wzorowo trzyma zadany kierunek, nic nie robi sobie z mimowolnych, nerwowych ruchów kierownicą. Dopiero świadome pociągnięcie skutkuje należytą reakcją. W efekcie zyskujemy to, czego często mamy niedobory – FLOW! Jedyną przykrość w jedzeniu tego pysznego tortu stanowi konieczność mocnego wyrzucania dupy do tyłu. Wszystkiemu winny jest ogon, który co prawda gwarantuje spokój i kontrolę, ale utrudnia odciążanie przedniej osi, by nie strzelić OTB. Hamulce to bardzo mocny punkt roweru. Może nie są najsilniejsze, ale to bardzo dobre średniaki, które nie dają żadnych powodów do narzekań.

IMGP7624

Pod górkę jest całkiem nieźle - 630mm górnej rury robi swoje. Mimo łysawych opon i nienajmniejszej masy kontrolne wzniesienia zostały zdobyte z marszu. To, co udało zaobserwować się wraz z kolejnymi wyzwaniami to tendencja do buksowania koła napędowego. Na szczęście przy 29” z widłami 450mm jest to banalne do opanowania, bo wszystko dzieje się najczęściej w osi koła, więc wytrwałość w pedałowaniu w przysłowiowych 99% przypadków załatwia sprawę.

IMGP7756IMGP7763

Może przesadzam z tym powoływaniem się na Chain Stay, ale naprawdę od tego bardzo wiele zależy, więc jeśli kogoś to irytuje, to pozostaje mi jedynie prosić o wybaczenie.

IMGP7558

Pod koniec testu przyszły pewne refleksje. Pozycja na rowerze, rozkład ciężaru odpowiadają mi wybitnie. Na rowerze jeździ się przyjemnie, ale nie sposób mi oderwać się od chęci postawienia tezy, że Traction 29 zachował silne geny rowerów trekingowych Authora. Po gładkim idzie jak szalony, w trudniejszym terenie po prostu daje radę, ale wraz ze wzrostem amplitudy wybojów jest coraz mniej korzystnie.  Jest stabilny i przewidywalny, jak...hmmm...wyniki naszej piłkarskiej reprezentacji. To nie koniec wspólnych cech, bo podobnie jak Nasze Orły, ma pare oczywistych niedociągnięć, bywa z/na nim boleśnie, ale ostatecznie i tak wiekszość go (po)kocha.

Aby tak się stało i każdy właściciel był dumny z posiadania Authora, wystarczy na wstępie nastawić się na jazdę bez ekstremów. Jeżeli treking to dla Ciebie za mało, ale wiesz, że już full 29er byłby przerostem formy, to może warto właśnie pomyśleć o Tractionie. Szosowo-polne dojazdy w błyskawicznym tempie z dodatkową furtką na pełnoprawne pomykanie w terenie to chyba ciekawe połączenie pasujące tak naprawdę do zastosowania sporej rzeszy rowerowego światka.