spark hero

Euro 2016 właśnie wkroczyło w decydującą, pucharową fazę. Pisząc ten tekst właśnie jednym okiem zerkam na drugi monitor, gdzie Włosi w 90 minucie dobijają obrońców tytułu. My zaś, przed kilkoma dniami, po thrillerze w rzutach karnych, odesłaliśmy do domu Szwajcarów. Być może piłka kopana to jeszcze nie ich domena. Jednak są dyscypliny, w których i Helweci mogą pochwalić się niemałymi sukcesami.

Mateusz Pogorzałek

Mam tutaj na myśli oczywiście wyścigi XC i genialnego Nino Schurtera dosiadającego rowery ze stajni równie szwajcarskiego co on (czego nie można powiedzieć o ich reprezentacji piłkarskiej ;) ) Scotta. I właśnie o nowym Sparku i Scale’u dziś słów kilka.

Na początek nowy Spark.

Scott Spark 2017

scott spark 2017 rc

Patrząc na Iskrę z roku modelowego 2017 nie sposób oprzeć się wrażeniu, że patrzmy na rower szwajcarskiego producenta. Problem w tym, że nie mam tutaj na myśli Scotta właśnie, który przez ostatnie lata Scott przyzwyczaił nas do jednozawiasu z poziomo umieszczonym damperem. Jednak w tym roku system zawieszenia został kompletnie przeprojektowany. Tłumik nie dość, że jest teraz mocowany pionowo to jeszcze do góry nogami. Co oczywiste zmianie uległ również łącznik zawieszenia, który, celem poprawy sztywności i zmniejszenia wagi, okrojono do minimum. Ponadto w nowym Sparku tylny wahacz to teraz jeden, pozbawiony łożysk, monolityczny element ważący aż 130 gramów mniej od swojego poprzednika. Jak widać rozwiązanie z „karbonowym łożyskiem” staje się coraz popularniejsze. Po Cannondale’u i Canyonie przyszedł czas na Scotta. Kto następny?

ramie

Co ciekawe Szwajcarzy proponują dwie wersje swojej ramy. I nie mam tutaj na myśli karbonowej i aluminiowej wersji, lecz wariant przystosowany do montażu przedniej przerzutki oraz przeznaczony jedynie do montażu napędów 1x.

Cała reszta wygląda dosyć standardowo jak na topowy rower renomowanego producenta: ośki w standardzie Boost, stożkowa główka, wewnętrzne prowadzenie przewodów, zaworowany pod Scotta tłumik Fox NUDE (również z wewnętrznym prowadzeniem linek), opatentowana manetka blokady Twinlock i mega sztywny, mega lekki i pewnie mega drogi karbon HMX-SL (lub HMX-RC lub nieco tańszy HMF w zależności od wersji) pozwalający zbudować zawieszoną ramę ważącą niecałe 1780 g z tłumikiem. W zasadzie to samo co u konkurencji. Nuudaaa. Czekajcie, że cooo?! Ile? 1780g? Z damperem?! Przecież nie tak dawno tyle ważyła moja sztywna aluminiowa rama pod koła 26”. Chapeau bas panowie!

W kwestii geometrii widać rękę mistrza Nino. Jest długo, płasko, nisko i krótko. Oczywiście tam gdzie trzeba. Górna rura – 630 mm w moim rozmiarze L. OK. Podsiodłówka – 490 mm  - pozwalająca na montaż myk-myka a jednocześnie nie zmuszająca do zakupu półmetrowej sztycy dla osób z długimi nogami. Kąt główki ramy – 68,5° - wartość niegdyś zarezerwowana dla ścieżkowców – to mi się podoba. Tyle rurki – 435 mm – krótko ale rozsądnie. Cóż jeszcze dodać? Chyba tylko ponownie: Chapeau bas panowie!

 

geo rc

 

Sztywny kuzyn - Scale - to również rowerowy hi-tech. Ponownie, w przypadku włókien HMX-SL mamy do czynienia z ultralekką, bo ważącą jedynie niecałe 849 g w rozmiarze M ramą. Ponadto zaprojektowaną w taki sposób by maksymalnie ulżyć siedzeniu rowerzysty na nieco bardziej wyboistych, a pokonywanych z siodełka, odcinkach. Zamysł uczynienia sztywnego roweru bardziej cywilizowanym uznać należy za niewątpliwy krok w kierunku rozwoju ludzkości, jednak w mojej prywatnej opinii wygodnie pod pupą może być dopiero w fullu. Nie mniej jednak cienkie rurki mają niepodważalną zaletę w postaci genialnego wyglądu.

 Scott Scale 2017

 

scott scale rc 2017

 

Geometria szwajcarskiego sztywniaka jest może nieco bardziej tradycyjna, lecz w dalszym ciągu poprawnia i nowoczesna. Mówiąc krótko: miłośnicy ścigania będą zadowoleni.

scale geo

Gama nowych Scottów będzie składała się z kilkudziesięciu modeli toczących się zarówno na kołach 27,5” jak i w rozmiarze jedyny właściwy.Ponadto, dla koła 27,5”, pojawią się opcje plus dla miłośników większych balonów. Dla każdego coś miłego.

Ceny poznamy jesienią. Również wtedy należy się spodziewać pierwszych dostaw.

Czego możemy się spodziewać po nowych Scottach? Przede wszystkim wysokiej ceny, uzasadnionej jednak przemyślanymi rozwiązaniami, zaawansowaną technologią, dobrą geometrią, niezłym designem i mam nadzieję dobrze zestrojonym i sztywnym, bo pozbawionym zbędnych punktów obrotu, zawieszeniem.

Prywatnie bardzo chętnie wymieniłbym mój rower na jego szwajcarską konkurencję w wydaniu pomarańczowo-czarnym, konieczne w wersji z zawieszonym tyłem. Mimo, że maratończyk ze mnie żaden, to jednak jestem ciekaw jak maszyna zaprojektowana typowo do ścigania sprawdziłaby się na górskich szlakach, w nieco mniej wyczynowych okolicznościach.