FM2643-01

Kiedyś Niner był wyrocznią, teraz jest cenioną firmą ‘z wielu’, a co będzie po tym wpisie? Być może wiele osób dojdzie do mającego logiczne fundamenty wniosku, że tak naprawdę wszechobecny zachwyt jest deko przesadzony, a wszystko za sprawą Routera 29er

Mateusz Nabiałczyk

Choć Bestyje rzeczywiście robią dużo, by polskie ceny nie zbijały z nóg, to walka jest mocno nierówna. Mówi, się, że płacimy za jakość i prestiż...chyba każdy krosiarz chciałby mieć w swoim garażu karbonowego Aira 9, ale chyba też każdy słyszał ostatnio o tym, jak to jedno takie cudo pękło na pół. Pojawiają się wątpliwości, a z nimi szukanie alternatyw. I właśnie wtedy wyłania się produkt Foundry Cycles...

 

Routera spokojnie można nazwać odpowiednikiem/geometryczną kopią Ninera. Określenie >kopia< sugeruje niższą jakość i kojarzy się z tanią chińszczyzną klepaną po godzinach. Nie tym razem!

Rama śmiga za przyjemne 1 400$, jak wygląda, niech każdy sam oceni. Technologicznie mucha nie siada, geo – jak wspomniałem – ninerowe, czyli nastawione na ortodoksyjne ściganie pod wodzą silnej i zdecydowanej ręki. Wydmuszka waży poniżej 1kg, najmniejsze rozmiary w okolicach 950g. No dobra, a jak się rozpingoli? Producent jasno mówi – Router jest do codziennego, intensywnego katowania i na potwierdzenie mocnych słó w daje, uwaga, 10lat gwarancji! Porównajcie liczby ze ‘wzorcem’ . Komentarz zbędny.

FM2643

Dodatkowo do ramy dostajemy stery KejnKrika, które pozwalają regulować kąt główki w zakresie 1,5*. W efekcie z narwanego ściganta jesteśmy w stanie zrobić łagodniej prowadzącego się sprzęta. No bajer! Jakby kto chciał, to i cały rower od razu kupi. Konfigi zaczynają się od 2 900 dolczy za  Rebę, Archy i X7, a kończą na 5k za pełne XX i Sida, również XX.

DSC_0034